Co jakiś czas kontaktują się ze mną osoby, które są w trakcie załatwiania kredytu w bankach lub u innych pośredników. Zaniepokojeni przedłużaniem się procesu kredytowego lub odmowy udzielenia kredytu zaczynają szukać w internecie informacji o powodach pojawiających się problemów. Kiedy trafiają do mnie to najczęściej okazuje się, że kredyt można było załatwić w innym banku na korzystniejszych warunkach cenowych lub/i przed złożeniem wniosku naprawić nie najlepszą historie kredytową. Kiedy decydują się na współprace ze mną to w trakcie realizacji kredytu wycofują się, bo dostali w końcu oczekiwany kredyt, nawet, jeśli moja oferta była o kilkadziesiąt tysięcy tańsza. Wystarczyło poczekaj jeden miesiąc, nie robiąc nic i zarobić tyle ile w ciągu roku pracy.

Niedawno taki właśnie przypadek miałem. Pan Darek składał wnioski u pośrednika kredytowego do kilku banków na dokończenie budowy, z których otrzymał negatywne decyzje. Po kilku miesiącach  pośrednik zainteresował się przyczyną jego problemów. Okazało się, że pan Darek posiadał w BIK negatywny wpis, który z łatwością można było wykreślić. Kiedy pokonał tą barierę, doradca zaproponował mu ofertę najdroższego banku a ponad to na niższą kwotę niż potrzebował. W oczekiwaniu na decyzje kredytową znalazł w Internecie kontakt do mnie i przedstawił mi swoja sytuację finansową oraz ofertę banku, do którego złożony został wniosek kredytowy. Po mojej analizie znalazłem oferty trzech banków, które były o około 30 tys. tańsze. Różnica kosztów była niebagatelna, bo wynosiła roczną pensję Pana Darka. Ponadto zaproponowałem mu kredyt na wyższą kwotę. Już mieliśmy zacząć procedurę kredytową, gdy Pan Darek zakomunikował mi, że w końcu otrzymał pozytywną decyzję kredytową, na kwotę, która go zadowalała, ale o 40 tys. droższą od moich propozycji. Zrezygnował z moich usług i zdecydował się na drogi kredyt hipoteczny w innym banku. A wystarczyło poczekać miesiąc czasu i nic nie robiąc zaoszczędzić 40 tys. zł.